Druga odsłona rodzinnych zmagań z ortografią. Do zabawy z zawiłościami języka polskiego zapraszamy tych, którzy cenią sobie aktywne spotkania z bliskimi. Uczestnicy – grupy rodzinne 2 – 4 osobowe (w tym dziecko lub dzieci w wieku szkolnym) będą mogli sprawdzić swoje umiejętności ortograficzne podczas wspólnego pisania dyktanda ze słuchu.
Zapisy chętnych do wzięcia udziału w turnieju prowadzi sekretariat GDK do dnia 6 marca 2020 r. Liczba uczestników ograniczona.
Przedstawiamy dykatndo z zeszłego roku, ten rok będzie kontynuacją:
"Przygoda wszech czasów
Ponadczterdziestoipóletni Książę Barnim I Dobry wraz ze swą drużyną przemierzał wzdłuż i wszerz Pomorze. Chciał znać ziemie, którymi władał, i bieżące potrzeby swoich podwładnych. Zazwyczaj podążali tam, gdzie wiódł trakt, ale nierzadko zbaczali z drogi, by odkryć to, czego oko wcześniej nie ujrzało. Nieraz podziwiali orła bielika składającego swe ogromne skrzydła tuż-tuż przed lądowaniem na szczycie dębu. Czasem ukryci w gąszczu przyglądali się, jak wataha wilków pożera bezbronnego, schorowanego tura.
Pewnego razu, kiedy zza horyzontu wychynęła czerwono-złota łuna, książę chyżo zsiadł ze swego konia i zarządził postój. Druhowie wkrótce zalegli w wydrążonych niegłębokich grajdołkach, szukając wytchnienia od niewyobrażalnie skwarzącego słońca. Zanim jednak posnęli, pseudokucharz zwarzył na łapu-capu lekkostrawną potrawę. Jadło rozlane warząchwią znikało w okamgnieniu. Nasłuchując z puszczy kukania gżegżółki, wreszcie posnęli zmożeni.
Poranne promienie, niczym delikatne źdźbło, musnęły twarz władcy. Wpółprzytomny zerwał się na równe nogi i nie chcąc mitrężyć czasu, ruszył na czczo w głąb puszczy. Przedzierał się przez trzciny, aż w końcu poczuł wilgoć w skórzanych półbutach z niby-złotymi rzemieniami. Rad nierad naprędce wycofał się z kniei. Zmęczony usiadł popod olbrzymim jasnozielonym pióropusznikiem i posilił się rosnącymi nieopodal przejrzałymi nibyjagodami. Położywszy się u podnóża wzgórza na przytulnym mchu, zachwycał się bezkresnym, bladoniebieskim nieboskłonem. Nie wiedząc kiedy, zanurzył się w półśnie.
Potężny huk ogłuszył go na chwilę. Książę Barnim dostrzegł płomień, który piął się po gałęziach jarzębiny, aż strzelił piekielnym ogniem. Okoliczne lasy, stanowiące zasobną spiżarnię, były zagrożone. Władca wiedział, że w pobliżu płynie spławna rzeka. Gdyby zdołał dostarczyć tu wodę, toby zapobiegł nieszczęściu. Niestety, jego druhów tutaj nie było. Postanowił nie zwlekać. Zza pazuchy wydobył siermiężny toporek i próbował okopać palące się krzewy. Wrzeszczał przy tym wniebogłosy, licząc na to, że ktoś przybędzie z pomocą.
I nagle się obudził. Jakież to szczęście, że to tylko zła mara! Barnim I Dobry, złorzecząc co niemiara, ruszył w dalszą drogę. Wkrótce usłyszał z tyłu tętent koni. Czyżby to zaniepokojeni wojowie szukali swego pana? Ależ dlaczego tak dziwnie się chichrają? Odwrócił się i zaniemówił. - Spójrz, to chyba aktor z Teatru Brama - szepnęła błękitnooka niewiasta do jakiegoś chłopka-roztropka siedzącego na karej klaczy.
- Spektakl w środku Puszczy Goleniowskiej? Tego jeszcze nie grali – zdziwił się młodzieniec."
Autorka: Jolanta Kortiak-Gulbinowicz
KARTA UCZESTNIKA TURNIEJU ORTOGRAFICZNEGO
TEKST DYKTANDA Z POPRZEDNIEGO ROKU
GOLENIOWSKI DOM KULTURY, UL. SŁOWACKIEGO 1
ul. Słowackiego 1
11 marca 2020 r., godz. 17.00
Udział bezpłatny